piątek, 6 listopada 2015

Od Nigera - CD historii Roxolanne

  Hałas, jaki wywołał huk, obudził Nigera. Pies uchylił jedną powiekę. To wystarczyło, by mógł zdać sobie sprawę z tego, że Roxolanne leży tuż obok i do tego jest wtulona w niego. Ale nie to w tej chwili najbardziej go zdumiewało. Najdziewniejsze było to, że jemu to odpowiadało, a nawet był zadowolony z tego powodu.
  Poczuł ukłucie w sercu, jakby nie mogło tak być. Jednak trwało ono zaledwie sekundę, a później toller już o nim nie pamiętał.
  - Lanne? - wymamrotał nieśmiało, widząc niepokój malujący się na pysku suczki.
  Przeniosła wzrok na niego.
  - Słyszałeś to? - wyszeptała.
  Przytaknął skinieniem głowy. Nagle huk rozległ się ponownie, niemal ich ogłuszając.
  - Co to było? - wykrztusiła aussie. Niger spojrzał na nią, ogarnięty przerażeniem. Nie miał pojęcia, co dzieje się na zewnątrz, a bał się wyjść, aby to sprawdzić. Przyznał się bez bicia, że się bał.
  - Nie wiem. - odrzekł, starając się zachować spokój. - Ale... Wydaje mi się, że trzeba to sprawdzić. - dodał niepewnie.
  - Oszalałeś? - wykrzyknęła suczka, chociaż Niger wiedział, że gdzieś w głębi duszy wiedziała, że było to konieczne.
  Toller wyjrzał na zewnątrz swojej jaskini. Cała okolica była przykryta śniegiem. Krajobraz tego miejsca był cudowny, lecz tym razem go przerażał. Wyczuł woń krwi. Zmroziło go. Następnie jego uszy rozdarł przeraźliwy hałas, powodujący ból.
  Znowu. Ten. Huk.
  Tym razem Niger rozpoznał, czym on był. Już miał nie jedną okazję, będąc w lesie za Pyskowicami, żeby usłyszeć wystrzał.

Lanne? W ogóle nie mam weny na opoeiadania od Nigera. D:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz