A! - Islay wydała z siebie krótki, ale wysoki pisk. Zasłoniła szybko pysk łapkami i popatrzyła po psach. Myśląc o tym jaki głupi dźwięk się z niej wydobył.
- Przepraszamy. Nie wiedzieliśmy, że to Twoja jaskinia. - Felix przyznał się do błędu.
- Nie szkodzi. - pies szybko zaakceptował ich pomyłkę. - Jesteście nowi?
- Nowi?? Nie rozumiem.. - Isl przyznała się do swojego ubytku w wiedzy na ten temat.
- No w sforze.. Jesteście na terenach Sfory Psiego Głosu Forever.
- Na prawdę? To ja chętnie dołączę. Szukałem jakiejś sfory. Islay? - Felix wzruszył ramionami i popatrzył wyczekująco na suczkę.
- Co ja??- znowu popatrzyła na psy. Z ranną łapą raczej nigdzie się nie ruszę. Mogę zostać. - uśmiechnęła się słabo. W tej chwili pies podbiegł do niej.
- Masz ranną łapę? Tak. Nabój został w środku. Widać, że zostałaś postrzelona. Musimy iść do szpitala. W domu Ci tego nie wyjmę, a powinnaś otrzymać kroplówkę.
- Dziękuję. - Islay uśmiechnęła się już szczerzej, ale na myśl o szpitalu przełknęła gulę w gardle. Musi tam iść?
- Ja też dziękuję. - wtrącił się ogar i podał borderowi łapę.
- Jestem Felix.
- Alex. A to..?
- To jest Islay.
- Miło mi Was poznać, kochani. Musimy się sprężać.
Felix?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz