- I tak nie mam wyboru. Albo tu zostanę, albo będę się błąkać. Wybieram tą pierwszą opcję. - Roześmiałam się. Alex'owi też to widocznie poprawiło nastrój.
- Napijesz się czegoś ciepłego?
- Chętnie. - usiadłam na śpiworze i wpatrywałam się w iskierki ognia.
- To co tam powiesz? Jak Ty tu w ogóle trafiłaś? - zaśmiał się nie dowierzając
- No wiesz.. Wzięłam z Ciebie przykład. Postanowiłam też sobie gdzieś wybyć na survivor, ale zabłądziłam i wtedy znalazłam Ciebie. - spojrzałam na niego, a coś mi mówiło, że Alex złapał się na ten wzrok. Coś go ruszyło i właśnie to mi się spodobało.
- Już jestem! - wykrzyknął nagle jego syn przerywając chwilę ciszy i podchodząc do ogniska. - Futura? Co Ty tu robisz? - zapytał chyba pozytywnie zaskoczony.
- Zabłądziłam... Ale zostaję z Wami. - odparłam z uśmiechem.
- To fajnie. Będzie co robić. ZWYCZAJNE NUDY. - podkreślił patrząc z sarkastycznym wyrzutem na ojca.
- Staram się jak mogę. Gdzie byłeś?
- Tu i ówdzie.
- Spotkałeś się z kimś?
- Z kim? Chyba z jeleniem. Pusto tu jak na półkach w Pyskowicach po świętach.
- No trudno. To idealne miejsce na odwyk.
- Jutro też pójdę się przejść. Zobaczysz czy kogoś znajdę.
- Nie wątpię. - burknął border, ale nawet ja czułam, że powiedział to tylko w jakimś zamierzonym celu niekoniecznie zgodnie z prawdą. Spojrzałam podejrzliwie na Alex'a który puścił do mnie oczko. Uśmiechnęłam się lekko i odwzajemniłam gest.
Alex? Bw bw bw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz