niedziela, 29 listopada 2015

Od Easy - CD historii Devo

  Suczka spojrzała na bordera zaskoczona. Po chwili zganiła się w myślach. Przecież on spytał cię o pół-partnerstwo! A to co innego! - powiedziała sobie w myślach, zdenerwowana tym, że nie wiedziała, jak zareagować.
  Easy, podobnie jak Devo, nie była gotowa na partnerstwo. Czuła się za młoda na trwały związek. Uważała, że to zdecydowanie za wcześnie. Jednak nie mogła zaprzeczyć, że do szaleństwa zakochała się w swoim przyjacielu.
  Tak naprawdę nie miała pojęcia, jak zachować się w takiej sytuacji. Rzucić się na szyję Devo i wrzasnąć "TAK!", czy może po prostu przytaknąć szeptem, z delikatnym uśmiechem na pysku. Nie wiedziała też, jakiej reakcji oczekiwałby jej ukochany. Ona była już pewna swojej odpowiedzi, lecz jak powinna mu o tym powiedzieć...?
  Postanowiła zachować się naturalnie.
  - Ja też nie jestem gotowa na partnerstwo... - zaczęła, z każdym słowem ściszając głos. Poczuła, jak łzy płyną jej do oczu, a później płyną jej po "policzkach". - Ale kocham cię, Devo. Tak. - wyszeptała. - Zostanę twoją... pół-partnerką. - Ostatnie słowo brzmiało dla niej tak dziwnie, ale wyjątkowo zarazem. Easy właśnie tak się poczuła. Dziwnie i wyjątkowo jednocześnie.
  Czy tak czuli się jej rodzice? Czy tak czuli się Alex i Green Day? Czy tak czuła się każda inna para, nie tylko w Sforze? Tak, jak ona w tej chwili?
  Nachyliła się, by pocałować Devo. Ich pyski zetknęły się ze sobą. Niespodziewanie zalała ją fala ciepła.
  Odsunęli się od siebie dopiero po dłuższej chwili. Borderka uniosła wzrok, by spojrzeć mu w oczy. Nie potrafiła powstrzymać uśmiechu, który cisnął się na jej pysk. Pies go odwzajemnił. Suczka zbliżyła się do niegu i wtuliła się w jego miękką sierść. Przeszedł ją dreszcz. Coś w niej drgnęło.
  Ale jednego była pewna - jeszcze nigdy dotąd nie była szczęśliwa tak, jak teraz.
  Przyjemna cisza powoli stawała się dla niej nie do wytrzymania. Jak to ona, musiała ją przerwać swoimi słowami.
  - To... co teraz? - wymamrotała, lekko zawstydzona tym, że w ogóle się odezwała. To uczucie jeszcze jej nie towarzyszyło. Do dziś. Spojrzała ponownie na Devo i uśmiechnęła się blado. Niemalże słyszała głośne bicie własnego serca, które łomotało jak szalone. Przełknęła ślinę. Następnie oparła głowę na "ramieniu" bordera.

Devo? Przepraszam, że takie krótkie... Totalny brak weny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz