niedziela, 29 listopada 2015

Od Nigera - CD historii Roxolanne

  Niger uchylił lekko jedną powiekę. Uśmiechnął się pod nosem na widok leżącej obok przyjaciółki. Jej oddech był równomierny, co wskazywało na to, że zasnęła mimo huków rozlegających się za ścianą jaskini.
  - Dobranoc. - szepnął toller, choć wiedział, że już nie mogła go usłyszeć.
  Zamknął oczy i oparł głowę na łapach. Hałas nie pozwolił mu zasnąć. Co pewien czas zerkał na wiszący nad nim zegar. Była trzecia w nocy. Położył się ponownie i czekał, aż jego powieki same opadną. Nastąpiło to dopiero godzinę później. Odpłynął, wciąż zaniepokojony obecnością myśliwych na terenach Sfory Psiego Głosu.

  Obudził się kilka godzin później. Otworzył leniwie oczy, po czym zdał sobie sprawę z tego, że hałasy wywołane przez ludzi ucichły. Następnie dotarło do niego, że już w ogóle ich nie słyszał.
  Spojrzał kątem oka na Roxolanne, która leżała tuż obok niego. Nie chciał jej budzić, więc postanowił zaczekać, aż sama się zbudzi.
  Wstał i wyjrzał przez szparę, która prawdopodobnie powstała w nocy z powodu wiatru. Zauważył, że śnieg stopniał już prawie wszędzie, pozostał jedynie w pojedynczych miejscach.
  Roxo niespodziewanie stanęła przy nim.
  - Cześć, Niger. - wymruczała półprzytomnym głosem.
  - Hej, Lanne. - pies uśmiechnął się do niej ciepło.
  Kilka sekund ciszy włączło się do ich rozmowy.
  - Już nie słychać wystrzałów. - zauważyła suczka.
  Niger skinął głową. Popatrzył na nią przez chwilę, po czym odwrócił wzrok.
  - Trzeba poinformować kogoś o obecności myśliwych. - rzekła Lanne, by przerwać milczenie.
  - Racja. - zgodził się pies. - Ale lepiej jeszcze przez chwilę tu zostać. Trzeba upewnić się, że naprawdę już ich tutaj nie ma.
  - Okej. - odparła aussie.
  Udali się wgłąb jaskini i tam usiedli na kocu przyniesionym z Pyskowic.

Lanne? Przepraszam, że tak długo czekałaś... Nie miałam czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz