- Easy? - zagadnął Devo.
Znów stali w pobliżu szkoły. Missisipi dowodziła jakąś grupką szczeniąt. Niger rozmawiał z Roxolanne, Frei z Rafaello. Wszędzie było słychać głośne rozmowy, śmiech i krzyki szczeniaków. Wszystko wyglądało tak, jak każdego innego dnia. Czyli tak, jak powinno być.
- Tak? - Easy zwróciła się do swojego nowego kolegi. Tak dobrze jej się z nim rozmawiało!
- Zauważyłaś, że praktycznie każdy oprócz szczeniaków Despera trzyma się z płcią przeciwną? - spytał, a jego głos przez krótką chwilę zabrzmiał niepewnie.
- Tak, a czemu pytasz? - Suczka przekręciła łeb w prawą stronę, a na jej pyszczku zagościł wesoły uśmiech.
- Obiecaj mi coś. - Devo nachylił się do niej. - Nie skończmy tak, jak nasze rodzeństwa. - ściszył głos.
- To znaczy? - "brwi" Easy powędrowały wysoko do góry. Nie wiedziała, do czego zmierzał border.
- Obiecaj, że nie zostaniemy partnerami. - rzekł szczeniak i podał jej łapę. Po chwili namysłu Młoda Beta ją uścisnęła i uśmiechnęła się szerzej.
Easy nie pamiętała, co działo się dalej. Większość wspomnień ze swojego życia w szkole pamiętała jak przez mgłę, lecz tamtej chwili nie było jej dane zapomnieć. W głowie rozbrzmiewały jej słowa Devo. "Obiecaj, że nie zostaniemy partnerami". Obiecała. A ona nigdy nie złamała żadnej obietnicy. Żadnej.
- Devo... - zaczęła niepewnie. - A co z obietnicą? - zapytała, jakby to miało zwolnić ją z odpowiedzi na zadane pytanie.
Dlaczego teraz jej serce waliło tak, jakby zaraz miało wyskoczyć? Dlaczego tak bardzo chciała być blisko Devo? Dlaczego tak bardzo zasmucił ją dzień, gdy jej najlepszy przyjaciel skończył szkołę, a ona nie? Przecież wcale mu tego nie zazdrościła...
Czy to było możliwe? Ona, suczka, na której być może już niedługo będzie spoczywać obowiązek zastępowania Alfy, mogłaby się zakochać? I do tego tak szybko? Niby znała Devo tak długo, tak bardzo mu ufała.., a jednak dopiero teraz dotarło do niej, jak bardzo była w nim zakochana...
- Wiesz co? - mruknął pies, przerywając jej rozmyślania.
Nie odpowiedziała. Nie wiedziała, co jej przyjaciel miał zamiar zrobić. Do czasu.
- Walić zasady. - rzucił Devo, zanim ona zdążyła jeszcze coś dodać, a następnie przyciągnął ją do siebie. Nie minęła chwila, a ich pyski były zetknięte ze sobą. Całowali się? Dla suczki było to dziwne uczucie. To, co jej siostra, Missisipi, uznałaby za bezczelne zachowanie, Easy uważała za przyjemne.
Nie miała pojęcia, co się z nią działo. Zakręciło jej się w głowie. Nie była pewna, czy to ze względu na tą chwilę, czy też przez to, co miała okazję wypić na imprezie Devo i Horizona.
Usłyszała oklaski. Ktoś wykrzyknął coś, czego nie była w stanie zrozumieć. Zamknęła oczy. W tym momencie poza Devo nikt się dla niej nie liczył.
Po dłuższej chwili odsunęli się od siebie. Easy otworzyła oczy i podniosła wzrok na swojego przyjaciela. Czy naprawdę mogła się w nim zakochać? Bała się, że coś pójdzie nie tak i zniszczy ich relację... Młoda Beta nie chciała stracić Devo. Zajął ważne miejsce w jej sercu.
Ale jednak do tego doszło. Zakochała się w nim.
- Devo. - suczka odezwała się szeptem.
- Tak, Easy? - Border wyraźnie silił się na spokojny ton głosu. Easy czuła bijący od niego niepokój. Ona sama była wręcz przerażona. Nie wiedziała, jak wyznać mu swoje uczucia. Na samą myśl o tym w jej gardle rosła gula.
- Złamałeś obietnicę... - powiedziała z wyrzutem.
Pies już otworzył pysk, by coś powiedzieć, gdy ona dotknęła łapą jego pyska, uniemożliwiając mu zabranie głosu.
- I ja też. - dokończyła.
Nachyliła się do Devo i pocałowała go. Z własnej, nieprzymuszonej woli. Chciała tego.
Kątem oka zobaczyła swojego brata. Niger stał obok Roxolanne i uśmiechał się szeroko na widok siostry i jej najlepszego przyjaciela. Wyglądał na rozbawionego tym widokiem, lecz tym razem Easy nie zwróciła na to uwagi.
Wydawało jej się, że poza nia i Devo nikogo tutaj nie było. Że muzyka w ogóle nie była włączona i nie powodowała tak dużego hałasu. Słyszała jedynie bicie swojego serca. Waliło jak oszalałe.
Ich spojrzenia się spotkały. Easy uniosła kącik pyska w delikatnym uśmiechu.
Devo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz