sobota, 17 października 2015

Od Rafaello - CD historii Freiheit

Wybiła północ... Frei była dorosła... podobnie jak jej rodzeństwo. Brak marzeń... co to znaczy...? Bylem od zawsze przekonany (od zawsze...pfff... odkąd poznał Frei), że uda mi się ją (Frei) uszczęśliwić, ale... teraz czułem, że to się nie uda bo Ona (takie miał wrażenie)... chyba już nie uważa mnie za przyjaciela... ale i tak czułem, że mam u niej dług... zacząłem pisać.
Cała noc zleciała. W końcu było południe. Wybiegłem szybko z jaskini i popędziłem na Złote Pole, gdzie miałem spotkać się z koleżanką.
 ***
Stała obok jednego z drzew. Podbiegłem do niej. Byłem bardzo śpiący, bo w nocy nie zmrużyłem nawet jednego oka.
- Hej, Raf.- uśmiechnęła się (taki jej uśmiech).
- Hhej... F-f-frei!- odwzajemniłem gest.
- Coś się stało? Jesteś taki, jakiś dziwny...- zauważyła suczka.
Szybko się ocknąłem.
- Nie, nie tylko nie spałem, bo pisałem tekst, który no...em... nie wyszedł mi za dobrze... były poprawki chyba pięć, a może i dziesięć razy, ale nic z tego!- westchnąłem.- A to wszystko było dla Ciebie, bo... przecież jesteśmy- przyciszyłem głos- przyjaciółmi...
Suczka popatrzyła na mnie, a potem na pogniecioną kartkę.
- Nie zdążyłem przepisać na dużą... ładną...- westchnąłem ponownie.- A kwiaty... O matko, Frei, jak mi przykro! Kompletnie wypadły mi z głowy kwiaty...- załamałem się. Sierść wpadła mi na oczy. Byłem taki głupi... - Nie chciałem... wybaczysz mi kiedyś?- zapytałem.
Suczka w tym czasie czytała wiersz, który napisałem na karteczce, ale słyszała moje „wybaczysz mi kiedyś?”. Po chwili usiadła.

Frei?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz