- W każdym razie Heaven nie będzie dobrze poinformowana o zbliżających się imprezach. Możemy wysłać ją na drugi koniec terytorium sfory, a imprezę zrobić u nas. Zanim się zorientuje i wróci, będzie już po balu. - zaproponował owczarek. - Lub może być na miejscu, ale pić będziemy z ukrytych miejsc tak, żeby niczego nie widziała.
- Racja. - Devo poparł brata, a w tym czasie oboje doszli do swojej jaskini. Gdy weszli do środka, pojedyncze psy wałęsały się pomiędzy śpiącymi kolegami. Bringowi od razu przyszła na myśl Mizu. Umknął uwadze brata i już szedł korytarzem w stronę sypialni trzymając ze sobą szklankę tego samego kwaśnego napoju jaki on pił rano. Stojąc przed wejściem zrobił porządny wdech i wydech i uchylił delikatnie drzwi. Porządnie naoliwione otworzyły się od razu bez żadnego szmeru. Oczom psa ukazała się uśmiechający się przez sen pyszczek wadery. Rise również się uśmiechnął i podszedł bliżej. Położył tacę z napojem na stoliku nocnym i sam uklęknął przed obliczem śpiącej dziewczyny. Przekrzywił lekko łeb i musnął delikatnie łapą po policzku koleżanki. Szybko do głowy wleciała mu myśl z rana gdy obudził się obok niej. Odsunął z zażenowaniem łapę, a akurat w tym momencie Mizu zaczęła otwierać oczy.
- Horizon? - zapytała od razu unosząc brew i patrząc na pysk psa.
- Dzień Dobry, śpiąca królewno. - Bring od razu uświadomił sobie, że pierwszy raz powiedział na dziewczynę: "królewno". Zazwyczaj są to.. zabawki.
- Gdzie jestem? - wadera próbowała się podnieść, ale zaczęła ją boleć głowa.
- OHO! Masz, wypij. - pies podał jej szklankę z sokiem. Mizu spojrzała niepewnie. - Nie trujące, patrz - owczarek upewnił ją biorąc małego łyka. - Od tego poczujesz się lepiej.
- Dziękuję. - po pierwszym łyku skrzywiła się.
- Nie mówiłem, że to będzie miód. - pies przewrócił oczyma.
- To gdzie jesteśmy? Gdzie Devo? Nic nie pamiętam ze wczoraj..
- Także..: Jesteśmy w sypialni, Devo jest gdzieś na dole w salonie, a ja też nie pamiętam nic. - Aussie zwinnie wywinął się od niepotrzebnych pytań i zdradzenia gdzie spał on, skoro Mizu w jego łóżku.
- To jest Twoja sypialnia, czy Devo? - Wilczyca zaczęła potok pytań.
- Moja. - Okulista odpowiadał z coraz większym zakłopotaniem.
- Pamiętam wczoraj tylko to, jak piliśmy, a potem gdzieś szliśmy. Chyba na dwór, a ty pamiętasz?
- N-nie.
- Imprezowicze na dole?
- Tak, śpią porozwalani na podłodze.
- To dlaczego ja śpię tutaj? Gdzie Ty spałeś? -zapytała, ale podrywacz nie odpowiedział. Przetrawiał nowe informacje. Byli na dworze. Wyszli tylko na zewnątrz, czy zrobili sobie dłuższą wycieczkę? Gdzie poszli i kiedy wrócili? To wcale nie ułatwiało mu jego pracy..
Mizu? Wyręczę Devo z pisania jednego opka, a za to Mizu już nie będzie musiała nadrabiać. Wena się zregeneruje. Ależ ekonomicznie!:3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz