Po koncercie pies podszedł do barku. Ktoś podał mu kieliszek. Dosiadły się do niego dwie dziewczyny. Zaczęła się zabawa. Przez chwilę nie zwracał na nie uwagi. Patrzył na tłum bawiących się psów i szukał w nim swojego brata. W końcu go znalazł. Niezła suczka chciała go pocałować, a on się cofnął. "Pff, amator" Horizon uśmiechnął się i patrzył dalej. Nagle jak głaz wyrosła przed nim Roxolanne.
- To tak się bawisz? - zapytała. Oczywiście wiedziała, że jej mowa i tak nic nie zadziała, ale warto było spróbować. Pies nie był ani zmęczony, ani pijany. Rozsądek nakazywał mu nic nie pić, bo jutro miał stawić się przed rodzicami na spowiedzi. Nagle zobaczył samotnie stojącą Mizu. Zapomniał o niej na śmierć! Wstał i wolnym krokiem udał się do niej. Zaczęli gadać.
- Przepraszam Cię, miałem przyjść, a ..
- Porwał cię tłum psychofanek.- dokończyła śmiejąc się nadal sztucznie.
- Tja. Można tak powiedzieć.. - z zakłopotaniem popatrzył na waderę.
- Nic nie szkodzi.
- Czy w ramach odszkodowania dasz się zaprosić na jakąś przekąskę? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Hmm.. Być może . - zapytała Mizu z błyskiem w oku i podeszła z owczarkiem do barku. Dziwnym trafem po wspólnych śmiechach i chichach przyszedł czas na alkohol, przed którym tak wystrzegał się pies. Widział jeszcze raz Devo z tą samą suczką. Szli w stronę sypialni, ale przed Horizonem, po wypiciu dużej ilości drinków przyszła pora na mglę przed oczyma z resztą Mizu miała to samo...
***
Gdy tylko Horizon otworzył zaspane oczy, rozejrzał się po swojej sypialni. Zaczęła go pobolewać głowa. Gdy otworzył je jeszcze szerzej zobaczył kogoś obok siebie, a właściwie ktoś był w niego wtulony. Nie było to nic nowego. Kolejna suczka z którą spędził noc tyle, że.. nic nie pamiętał. Spojrzał na zegar, który wybijał godzinę jedenastą. Przeciągnął się i tak, żeby nie obudzić śpiącej obok niego dziewczyny kimkolwiek ona jest wstał z łóżka. Spojrzał na pysk suczki.. wadery..jasna sierść.. MIZU?!!! Pies otworzył szeroko oczy. ONA?! Tego by się nie spodziewał. Uciekł z sypialni. Boże, jak ona zareaguje jak sie dowie?! Czy my ze sobą..? Eee. Szybko zszedł do kuchni. Wszędzie na podłodze, stole, pianinie, w łazience spali jego wczorajsi goście. Przemknął zwinnie przez rozespanych i zmakabrowanych uczestników imprezy i podszedł po coś na kaca. Szybko wypił jakiś kwaśny napój i poszedł do łazienki się oporządzić. Równo o 12 odwiedził rodziców.
Devo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz