Wzrok Marvela krążył niespokojnie po ścianach jaskini. Unikał kontaktu wzrokowego z Lassie, dopóki nie podeszła do niego. Wówczas ich spojrzenia się spotkały.
- Marvel...
- Lass...
Oboje nie wiedzieli od czego zacząć.
- Nieźle. - podsumował wilczak. Borderka parsknęła. Ładnie się wpakowali. Pies nie potrafił sobie tego wyobrazić. Był przecież młody, zarówno on jak i Lassie... To nie był odpowiedni czas na wychowywanie młodych. Marvel chciał po prostu cieszyć się życiem, tym co miał teraz...W ogóle nie planował mieć w swoim życiu szczeniąt.
Ale stało się. Teraz musiał się z tym pogodzić.
- Wiadomo chociaż, ile ich będzie? - spytał.
- Trzynaście. - odrzekła Lastrada. Jej głos zabrzmiał trochę jak jęk.
Marvel westchnął głęboko. Wymienili pełne zrozumienia spojrzenia. Dla nich obojga był to szok.
- Damy radę je wychować, prawda? - szepnęła suczka.
- Pewnie. My nie dalibyśmy sobie rady? - Starał się, by jego głos zabrzmiał zdecydowanie.
- Właśnie. - zgodziła się.
Jakoś to będzie, pomyślał Marvel.
Lastrada? Brak weny... I przepraszam, że tak późno... Kończył się rok szkolny i musiałam, a ostatnio miałam wypadek. :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz