Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście.
Poczułam zbierające się w moich oczach łzy. Czułam się, jakby moje serce miało za chwilę wyskoczyć z radości. Wiedziałam, Raf czuł to samo. Zamknęłam oczy... i powoli je otworzyłam. Nie byłam w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa.
- Raf... - zaczęłam.
Podobno nie da się zobaczyć w jednej chwili całego świata. Mnie się udało. Miałam w tym momencie przed sobą cały mój świat. Raf był najważniejszą osobą w moim życiu. Nie dałabym rady bez niego. Tyle razy mnie wspierał, mimo nie zawsze właściwego zachowania zawsze był przy mnie...
- Ja też cię kocham. - mój głos stawał się coraz bardziej cichy, aż w końcu zszedł do szeptu. - Jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjacielem...
Nie chciałam go stracić. Gdzieś w głębi duszy bałam się, że to nie wyjdzie. Przez całe życie się bałam. Mimo wszystko przejście z przyjaźni na "coś więcej" może wszystko zmienić. W tym momencie jednak moje obawy zniknęły.
Był to pies, z którym chciałam spędzić resztę swojego życia. Wiedziałam, że z nim mogę doczekać starości... Zbliżyłam się do bordera i pocałowałam go jeszcze jeden raz. I kolejny...
- I czuję to samo... - głos mi się załamał. Nie mogłam już się odezwać, więc czekałam. Po prostu czekałam.
Raf? <3 Przepraszam, że tak późno - szkoła, a później wypadek... ;/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz