środa, 28 czerwca 2017

Od Ufy C.D. historii Wolfika

Zasnęłam nie na długo. Owa noc wydawała się być szczególnie mroczna. Można było słyszeć ciche ocieranie pazurów o kamień, buczenie sów i inne dość mroczne odgłosy. Nie chcąc zbytnio budzić Wolfika postanowiłam cichutko wymknąć się do mojego nowego domu. Wstałam i cichutko podreptałam w stronę wyjścia. Niestety nie udało mi się, pies został obudzony.
- Co się dzieje? - zapytał nieco zdezorientowany - Gdzie idziesz?
- Nie mogłam zasnąć, więc postanowiłam wrócić do mnie.- odpowiedziałam po czym kontynuowałam podróż
- Zaczekaj! Przecież bardzo pada, do tego jest już bardzo późno. Nie chcę, aby coś ci się stało. Jak chcesz to możemy siedzieć w tym razem i nie wspólnie nie spać. - dumnie wypiął klatę
Lekko zarumieniłam się i zgodnie pokiwałam głową. Szybko znalazłam się obok samca i zaczęliśmy prowadzić rozmowę. Dialog trwał aż do rana. Bardzo miło rozmawiało się z Wolfikiem, mogłam z nim porozmawiać na każdy temat. Zawsze odpowiadał na moje pytania, chociaż nie każde były normalne. Doceniłam to. Gdy słońce było już wysoko na niebie podziękowałam mu za wspólnie spędzoną noc. 
- To ja już pójdę. Do potem! - z uśmiechem na pyszczku opuściłam mieszkanie psa
Gdy znalazłam się w progu mego nowego miejsca zamieszkania od razu położyłam się na moim łóżku. Postanowiłam zasnąć. Dzisiejsza noc była sympatyczna, jednak dość męcząca. Powoli przenosiłam się do mojej własnej krainy fantazji, krainy snów. Przyśnił mi się dorodny jeleń, obok którego dumnie sunął mój przyjaciel Wolfik. Bez wątpienia chciał na niego zapolować, jednak coś odciągnęło go od tego czynu. Widziałam jedynie niewyraźny zarys psa, po czym obudziłam się ze snu, a przede mną stał pies.
<Ktoś, coś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz