Ruszyli powoli w stronę domu Aresa, gdy Arrow usłyszała znajomy głos.
- Hej, Arrowciu! Gdzie lecisz? - Doskonale wiedziała do kogo należał.
- Roxo! Niedługo wrócę. - goldenka uśmiechnęła się w jej stronę.
- A kim to jest twój nowy kolega? - parsknęła podchodząc do nich.
- Ahm.. No tak.. - suka pacnęła się w głowę. - To... Jest.. - te imię bezpowrotnie utkwiło jej w gardle.
- Ares. - przedstawił się owczarek wyciągając łapę, a przez głowę Arr przebiegła jedna myśl: "Zaraz rzygnę".
Zaniepokoił ją natomiast wzrok psychoterapeutki, który mówił, że chyba zobaczyła ducha.
- Roxolanne. - rzuciła nie podając psu łapy. Czyżby ona poznała się na osobowości białego? - Arrow.. Musisz iść ze mną. Mam bardzo ważną sprawę. - oznajmiła poważnie. - Ktoś może zginąć.
- Ojej.. Skoro to takie ważne... Wybacz A.. Wybacz. Muszę iść. - Arrow spojrzała przez ułamek sekundy na swoje łapy, a następnie została pociągnięta za ucho przez aussie. Ta pociągnęła ją do Hospitallo co chwilę oglądając się do tyłu, za siebie, jakby patrząc, czy nikt ich nie goni.
- Roxo, co się stało? - złota zaśmiała się nerwowo, gdy byli już w gabinecie psychoterapeutów.
- On mi kogoś przypomina.. Nie wiem. Może to tylko przez imię, ale.. W jego wzroku było coś niepokojącego.. - westchnęła Aussie.
- Oszalałaś? - Arrow nadal była nerwowa. - To już obsesja. - rzuciła patrząc przyjaciółce prosto w oczy.
- Arrow.. Mówię to, co uważam za słuszne.
- Co proponujesz? - zdawało się, że goldenka uwierzyła psychoterapeutce.
- Pamiętasz, że miałaś jeszcze raz zmienić wygląd? - sprawa robiła się poważna
- No tak.. - szepnęła. Przywykła już do swojej złotej sierści.
- Myślę, że najwyższa pora. Oprócz tego, musisz się przeprowadzić. Może blisko łąki. Bliżej mnie.. To mieszkanie zdala od wszystkich nie jest dobre. Snow też mieszka bliżej mnie i Nigera.. - Arrow spojrzała na brzuch suki. Lada moment miała urodzić. Co wtedy? Ich relacje się zmienią? Arrow też miała mieć szczeniaki.. Poroniła. Teraz wydawało jej się to takie odległe..
- Dobrze. Zróbmy to jak najszybciej. - przytaknęła, kiedy suka postawiła przed nią znany flakonik. Jak będzie wyglądać? Nie chce być małym pieskiem. Najchętniej zostałaby goldenką na zawsze. Gdyby to było takie proste..
- Czy imię też będę musiała zmienić? - zapytała z obawą.
- Dla nas zawsze będziesz Arrow. Musisz tylko inaczej się przedstawiać..
Ares? To się porobiło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz